Komu pomagamy?Jak powstał sekretariat?Jakie mamy zadania?Biuletyn formacyjny

 


Deprecated: Function eregi() is deprecated in /home/klient.dhosting.pl/ocd/szkaplerz.pl/public_html/aktualnosci/news/show.php on line 2

Konferencja na maj
Włodzimierz Tochmański OCD

Miłość miłosierna w sercu Kościoła (2)

Gdy będziesz czynić miłosierdzie,
zadość czynić będziesz memu pragnieniu.
Jezus do Kunegundy Siwiec


W życiu Służebnicy Bożej Kunegundy Siwiec można wyznaczyć punkty jej wybrania, powołania i określenia charakteru jej posłannictwa. W pewnym sensie – jak zauważono – przedłuża ona przesłanie św. Teresy, przejmując od niej sztafetę orędzia miłości miłosiernej Boga, jakiś czas niesie ją niejako z wraz ze św. Faustyną, a przeżywszy Faustynę realizuje na miarę duchowych potrzeb swego czasu. I tak, Teresa, bolejąc nad jansenistyczną formą kultu Bożej sprawiedliwości, odkryła swą „małą drogę” dziecięctwa duchowego przez powierzenie się miłości miłosiernej i jednocześnie swe posłannictwo wprowadzania na nią innych.
Święta Faustyna została wprost posłana przez Chrystusa, by człowiekowi sprzed drugiej wojny światowej, śmiertelnie zagrożonemu na wszystkich odcinkach życia, przypomnieć, że ratunek znajdzie jedynie w Bożym miłosierdziu. Wreszcie Kunegundę Pan prosi: „Módl się za świat cały, pomagaj mi ratować dusze! Gdybyś wiedziała, jak świat jest wzburzony i ile dusz ginie!” (MMMiO s. 33). Wszystkie te przesłania mają na celu głosić życiem – pełnym ewangelicznej pokory i ufności – oraz słowem Tajemnicę Bożego miłosierdzia, wielbić ją i wypraszać światu. Są głęboko osadzone w Piśmie świętym i magisterium Kościoła. Coraz bardziej poznaje je Lud Boży.

Przesłanie Kunegundy Siwiec przedłuża przesłanie świętych Teresy i Faustyny, odsłaniając serce miłosiernego Ojca i Jego Syna, Dobrego Pasterza, dającego życie za owce. Bóg, obdarzając ją swym posłannictwem, przeniknął najgłębsze warstwy jej świadomości, całkowicie je przemieniając. Świadoma swej grzeszności i nędzy, z drżeniem i pokorą przyjmowała Boże wezwania. Wybrana jako nowe ogniwo do heroldów miłosierdzia odsłania jego szczególną tajemnicę – niewyobrażalne pragnienie Boga, aby odnowić swój obraz w stoczonym grzechem człowieku. W niej Bóg daruje światu nie tylko skuteczną orędowniczkę wstawiającą się za „biednymi, grzesznymi braćmi”, ale przede wszystkim wzór i mistrzynię życia Ewangelią na co dzień.
Nie była teologiem. Nie nadała swym dialogom z Chrystusem wypracowanej, teologicznej formy, a przecież rzuciła nowy snop światła na odwieczną prawdę, że Bóg jest Miłością i że ta Miłość Niestworzona żebrze o miłość swoje stworzenie. „Żądam maleńko – prosił ją Chrystus. - Chcę miłości za miłość” (MMMiO s. 139). „Żaden żebrak nie wyciąga tak ręki o kawałek chleba, jak Ja wyciągam ręce do dusz” (MMMiO s. 89).
Interesujące, oto w trakcie II wojny światowej Pan Jezus przyszedł do góralki z podbeskidzkiej wsi, by rozmawiać z nią o swojej miłości. Wśród szaleństw i ciemności wojny ocalił małą wioskę i wybrał ją na „miejsce miłosierdzia i odpoczynku”. Nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć. Dlaczego właśnie ta osoba, dlaczego właśnie to miejsce. Jednak najbardziej niepojęty jest fakt, że Bóg staje przed człowiekiem jak żebrak. Jezus sam powiedział Kundusi: „Żaden żebrak nie wyciąga tak ręki o kawałek chleba, jak ja wyciągam ręce do dusz”. On przychodzi do Kunegundy jak do Samarytanki, ale nie prosi ją o wodę, tylko o pomoc w ratowaniu dusz. To już św. Jan od Krzyża, doktor Kościoła, mawiał „Najbardziej boską z boskich rzeczy jest móc współpracować z Bogiem nad zbawieniem dusz”.

Bóg w swej bosko – ludzkiej miłości szuka współpartnerów i współpra-cowników, aby przedłużać przez nich swe zbawcze dzieło. Niezwykła przygoda Kundusi zaczęła się tak prosto. Usłyszała w sercu, że Jezus pragnie udzielać miłosierdzia. Z czasem wołanie stawało się coraz bardziej natarczywe: „Chcę, abyś o nie prosiła i czekam z łaskami na twoje prośby”. To orędzie jest krzykiem Boga o ocalenie człowieka. Grzech go od Niego nie odłącza, raczej stawia w sercu tajemnicy miłosierdzia. Fenomen teologiczny naszej góralki nadaje Objawieniu o Bogu – Miłości nowego blasku. Uczy praktycznie przeżywanej Ewangelii. Gdy Chrystus z wielką natarczywością powtarza jej swe wezwanie: „Chcę, abyś prosiła...”, sam podaje jej – a przez nią nam wszystkim – w jaki sposób wypraszać poszczególnym osobom i całemu światu łaskę miłosierdzia. Ma ofiarować Ojcu Niebieskiemu Jego wzgardzoną przez ludzi miłość, Jego łzy i krew. Swoje zaś krzyże i cierpienia łączyć z Jego męką.
Głos Pana umacniał Kunegundę ciągle nowym światłem, poznaniem i miłością, czyniąc ją czujną i zaangażowaną w sprawy Boże, do których wyraźnie ją wzywał. Poprzez kontemplacyjne rozważanie Jego słów stawała się Jego świadkiem i apostołem.
Pragnę udzielać miłosierdzia. Ono z krzyża płynie. Z miłości płynie miłosierdzie. Miłość wzgardzoną ofiaruj Ojcu Przedwiecznemu, aby wyprosić miłosierdzie Boże. I łzy moje ofiaruj Ojcu niebieskiemu przez Matkę moją dla wyjednania miłosierdzia. Wiele, dużo dusz można zbawić przez to. Swoje krzyże i cierpienia łącz z miłością moją. Radość mi sprawia takie ofiarowanie miłości wzgardzonej i wynagradza. Oddałem ci Serce moje, byś Mnie moim Sercem kochała.
Dałem Ci miłosierdzie, to jest najcenniejszy mój skarb, wypływający z mej miłości i dobroci. Jak niepojęta rozumowi jest miłość, tak i niepojęte jest moje miłosierdzie, bo ono jest niewyczerpane jak morze. Dziel się z innymi moim miłosierdziem (K 920)
Gdybyś wiedziała, jak świat jest wzburzony i ile dusz ginie! Módl się za świat cały, abyś Mi pomagała ratować dusze. K33.
Potrafię z nędzy uczynić największą świętość. Tylko pomóż Mi ratować dusze, czy to przez modlitwy, czy to przez cierpienia, ile tylko możesz, niczego nie zaniedbuj. Twą nieudolność zastąpię moimi zasługami. K 60.
Tu w Siwcówce będzie MIEJSCE mojego MIŁOSIERDZIA. Wielu tu nawracać się będzie, którzy będą zbliżać się do mnie. K 58
Tu jest MIEJSCE mojego MIŁOSIERDZIA. Przypominać będę miłosierdzie, jakie okazałem w czasie wojny – w ten sposób udowodnię moje miłosierdzie oraz pociągać będę na drogę zbawienia i inne dusze. Dla ciebie, aby ci dać dowód mojej miłości, ocaliłem to miejsce, a nawet całą parafię. K 86
Krzywdy ci, dziecko, nie zrobię, bo ojciec, który kocha dzieci, nie zawsze daje dzieciom to, o co proszą, ale to, co lepsze i pożyteczniejsze. Tak i Ja daję tobie to, przez co osiągniesz największą miłość. Tu wybrałem MIEJSCE mojego odpoczynku i stąd szerzyć będę MIŁOSIERDZIE. K153
Pozostanę w twojej ojcowiźnie do końca życia ludzkości, a ciebie wezmę do mojej ojcowizny. Stąd szerzyć będę moje miłosierdzie na cały świat poprzez dusze przeze mnie wybrane. K166
Kunegunda Siwiec, według postulatora w jej procesie beatyfikacyjnym, „przyjmując cierpienie w perspektywie paschalnej dopełniała w swym ciele braku udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24), stała się ze swego łoża boleści „głosicielką Ewangelii życia”.

O. Praśkiewicz zapisał: Nie zapominajmy, że świętość, to nie czynienie rzeczy nadzwyczajnych, ale nadzwyczajne przeżywanie codzienności. Tak było w życiu „Kundusi”. Możemy uczyć się od niej drogi duchowego dzięcięctwa, zaczerpniętej od św. Teresy od Dzieciątka Jezus, ale nie tylko. Ona żyła także ideałem zatopienia się w ogromie Bożego miłosierdzia, który przywołuje św. Faustyna. W postawie i życiu Kundusi widzimy symbiozę przesłania obydwu tych wielkich świętych czasów nowożytnych. Chodźmy więc na co dzień w prawdzie przez Bogiem, przed ludźmi i przed własnym sumieniem, licząc w pracy nad sobą nie tyle na własne siły, ile raczej na Boże Miłosierdzie i na pomoc łaski Bożej, która obficie jest nam dawana - i oby nie pozostawała ona w nas daremną (por. 1Kor 15, 10).
„Miejsce mojego miłosierdzia i odpoczynku” to książka ukazująca niepojętą miłość Zbawiciela do grzesznika, który, krocząc drogą dziecięctwa duchowego, może dojść do wielkiego zjednoczenia z Jezusem. Kiedy czyta się sercem słowa, którymi Pan Jezus zwracał się do prostej kobiety, wychowanej w przepięknej scenerii Beskidu Makowskiego, cisną się na usta słowa modlitwy Jezusa: „Wystawiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom…”(Mt 11,25). Jeden ze świadków dodaje: słowa te rozbijają wiele mitów na temat surowego, „karzącego Boga. Wyciskają łzy wzruszenia. Czytałem je prawie rok. Karmiłem się nimi, zdanie po zdaniu (…) Dla zagonionego człowieka karmionego terabitami informacji to prawdziwe objawienie!”

Papież Franciszek w bulli Misericordiae Vultus zapisał:
Jak można zauważyć, miłosierdzie w Piśmie Świętym jest słowem-kluczem do wskazania działania Boga wobec nas. On nie ogranicza się do potwierdzenia swojej miłości, ale czyni ją widoczną i namacalną. Miłość nie może być przecież abstrakcyjnym słowem. Z samej swej natury jest ona konkretnym życiem: to intencje, zachowania, postawy, które przyjmuje się w codzienności. Miłosierdzie Boga jest Jego odpowiedzialnością za nas. On czuje się odpowiedzialnym, to znaczy: pragnie naszego dobra i chce nas widzieć szczęśliwymi, napełnionymi radością i pokojem.
Na tejże właśnie długości fali powinna zostać dostrojona i zorientowana miłość miłosierna chrześcijan. Tak, jak kocha Ojciec, tak też powinni kochać i synowie. Jak On jest miłosierny, tak też i my jesteśmy wezwani, by być miłosierni: jedni wobec drugich.
Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno zostać otulone czułością, z jaką kieruje się do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa ukazanego światu nie może być pozbawione miłosierdzia. Wiarygodność Kościoła weryfikuje się na drodze miłości miłosiernej i współczującej. Kościół «żyje niewyczerpanym pragnieniem ofiarowania miłosierdzia».
Być może przez zbyt długi czas zapomnieliśmy wskazywać i żyć drogą miłosierdzia. Z jednej strony pokusa, która podpowiada, aby brać pod uwagę tylko i zawsze sprawiedliwość, sprawiła, że zapomnieliśmy, iż jest to tylko pierwszy krok, jakkolwiek konieczny i nieodzowny, ale Kościół potrzebuje wznieść się ponad to, aby osiągnąć cel wyższy i o wiele bardziej znaczący. Słuchamy przede wszystkim słowa Chrystusa, który przedstawił miłosierdzie jako ideał życia i jako kryterium wiary - godności dla naszej wiary: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). To jest błogosławieństwo, które powinno się stać dla nas inspiracją.
Św. Jan Paweł II tak motywował pilną potrzebę głoszenia i świadczenia o miłosierdziu w świecie współczesnym: «[ono jest podyktowane] miłością człowieka i wszystkiego, co ludzkie, a co w odczuciu tak bardzo wielu współczesnych jest zagrożone wielkim niebezpieczeństwem. Ta sama tajemnica Chrystusa [...] każe równocześnie głosić miłosierdzie jako miłosierną miłość Boga, objawioną w tajemnicy Chrystusa. I każe też do tego miłosierdzia odwoływać się, wzywać go na naszym trudnym i przełomowym etapie dziejów Kościoła i świata [...]».
To nauczanie św. Jana Pawła II jest dziś jeszcze bardziej aktualne i zasługuje na to, aby je ponownie podjąć.
„Kundusia odeszła, ale sprawa pozostała” – jak napisał w słowie wstępnym do zapisków ks. Bronisław Bartkowski. To my sami mamy nadal promieniować prawdą o Bożym miłosierdziu, o Bogu mieszkającym w sercu człowieka, który pragnie rozmawiać z człowiekiem, i prawdą o miłosiernej miłości w sercu Kościoła. Cdn.

Pytania do dzielenia się i dialogu:
1. Jakie jest przesłanie Kunegundy Siwiec wobec drogi św. Teresy od Dzieciątka Jezus i orędzia św. Faustyny ?
2. Jak Kunegunda Siwiec włączyła się w dzieło miłosierdzia? Jak my mamy to dzisiaj czynić ?
3. Co znaczy, że dusza ludzka ma być miejscem miłosierdzia i odpoczynku Jezusa?




[skomentuj] [wróć do newsów]



Powered by PsNews

 
szkaplerz
Aby otrzymywać materiały formacyjne i informacje
o nowościach na naszej stronie
wpisz swój adres mailowy.

 

 

góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych